Stare targowisko

Stare pięknie zdobione targowisko.Handlarze wołają do siebie ludzi, dzieci bawią się, wszyscy trzymają pieniądze blisko siebie ponieważ panuje tu plaga złodziei

Zza zakrętu wyłonił się Hektor zajadający jabłko.
Jak miał w zwyczaju usiadł na ławeczke i gapił się na
wszystkich dookoła.

Dziwić mogła obecność strażniczki terenów niczyich w tym miejscu, ale jak każda wyprawa Arveny, ta też miała swój cel. Skończyły jej się strzały, a że poszukiwała takich z zielonymi lotkami, los przygnał ją tu. Rozglądała się bacznie dokoła. Szmaragda z nią nie było. Nie cierpiał tłumów. Typowe zresztą dla smoka. Szła więc sama, ubrana po męsku, spiąwszy wysoko włosy, żeby nie zawadzały. Na plecach miała miecz sprowadzony z daleka- katanę, a przy boku zwykły miecz ze szmaragdowo-srebrną rękojeścią.
Była już zmęczona szukaniem, więc przysiadła na ławce obok nieznajomego.
- Witam. Nie przeszkadzam?-spytała.

-Mówią szczerze to nie.
Powiedział do nie znajomej.
-O widać znawczyni broni.
Powiedział widząc wszystkie te akcesoria.
-Nasze miasto słynie z potężnych toporów.
Popatrzył sie na nie znajomą, uwarznie rozglądnął się dookoła i dodał:
-Dla strażniczek w sam raz...

Uśmiechnęła się lekko.
- Słyszałam o tym, dlatego tu przyjechałam.
Przyjrzała się nieznajomemu.
- Tasha.-przedstawiła się, wyciągając rękę na powitanie.
- Ogólnie, pięknie wykonano ten targ. Jest w czym wybierać i na co popatrzeć.

-Hektor
Popatrzył się na targ.
-Mhm jak dla mnie jest dosyć ładny ale najleprzy jest sam zamek.
Poprawił chełm i wstał.
-Oprowadzić cię?

"A dlaczego by nie pozwiedzać. Chyba dadzą sobie trochę rady sami."-pomyślała i również wstała.
- Chętnie.
Była widocznie zainteresowana miastem. Była tu chyba kiedyś, ale wiele, wiele lat temu.

Poszedł w stronę ratusza
-Zam mną

Poszła za nim z delikatnym uśmiechem na ustach.