Grób Haruki i Yuuri Kuranów

Wbiegła w alejkę z płaczem oraz rzuciła się lekko na grób płacząc nad grobem, swoich dziadków.
- Dlaczego ? - Odparła lekko w szoku, czując jego zapach Ojca i psychicznie odczuła aurę. Oczy mocno się zaświeciły jak u Ojca. Wtedy zrobiła szramę na drzewie.

Wciąż za nią biegł. Przystanął na chwilę, żeby rozejrzeć się po okolicy. Spojrzał na grób dziadków, później na Elizabeth.

Łzy leciały mocno, głowę swoją miała oparte o głowę, wyczuła Zommariego. Wstała i podbiegła do niego tuląc się oraz płacząc przy nim.

- Co się stało? - zapytał. Oparł brodę na jej głowie.

- Właśnie odczułam Ojca w karczmie - Odparła do niego płacząc i tuląc.. jak ciepło i miło.

- Chodzi ci o tego tajemniczego osobnika w kapturze?

- Tak Kochanie, a coś się stało ? - Odparła do niego.

- Też czułem coś dziwnego, gdy na niego patrzyłem... na początku nie mogłem uwierzyć, że to nasz ojciec, ale teraz... - przytulił ją mocniej.

Przytuliła się do niego mocno też oraz nie skończył zdania wtedy go spytała.
- A ale co kochanie ? - Odparła tuląc do niego i patrząc.

- Teraz zaczynam to przyjmować do wiadomości - uśmiechnął się.

- Cieszę się, właśnie lekarka mi mówiła że muszę pić więcej krwi i że nie ma żadnych o znaków żebym była w ciąży - Odparła lekko posmutniała, cóż przeżyje ona niestety, a chciałaby mieć dzieci.

Na początku wyglądał na zaskoczonego, tak, jak zawsze. Po chwili mimowolnie się uśmiechnął.

Dała mu wtedy całusa krótkiego właśnie dlatego iż jego bardzo kocha oraz była nadal do niego przytulona. Zawsze jest z nią na dobre i na złe. Jest zakochana w nim bardzo i co raz bardziej za nim szaleje.

- Chciałabyś z nim porozmawiać? - szepnął. W pewnym momencie zaczął padać deszcz.

- Tak kochanie, chciałabym - Odparła do niego lekko w szoku była jednakże nie miała nic złego i żadnego zamiaru powiedzieć co do ciąży bo naprawdę chce mieć potomków z nim.
- Deszcz pada - Odparła tuląc się do niego ze spokojem i tak się czuła przy nim bezpieczna.

Spojrzał w górę. Nie wiedzieć czemu lubił deszcz.
- No to chodźmy - objął ją ramieniem i wyszedł.

*z/t*

Poszła razem z nim w ramie.. Poszli razem ze cmentarza.


z.t